Moja córeczka od urodzenia ma problemy ze skórą. Najpierw położna, potem lekarz rodzinny, pediatra, następnie dermatolog specjalista. I wszyscy doprowadzili mnie do szału. Najpierw ŁZS, ciemieniucha (na całym ciele?), w końcu AZS.
Nie ufam lekarzom, mam takie spaczenie, od czasu jak sama zmagałam się z chorobą. Nie chcę tu rozpisywać się o sobie, w każdym razie miałam uciążliwe problemy, przez parę lat i nikt mi nie mógł pomóc. Wspominam to jak drogę przez piekło i nikomu nie życzę tego, co ja przeżyłam. Naoglądałam się w szpitalach, przychodniach i gabinetach wystarczająco, by twierdzić że jak nie masz hajsu- to zdychaj. Z przykrością stwierdzam że panuje w służbie zdrowia szeroko pojęta znieczulica, brak empatii, a także o zgrozo, brak wiedzy i kompetencji. Może w innych rejonach kraju jest trochę lepiej, bo czytam nieraz że mamy mają styczność z lepszym traktowaniem, są specjalne kliniki dla dzieci, przede wszystkim dzieci własnie mogą liczyć na fachowe traktowanie i leczenie.. Na Podkarpaciu szkoda mówić.
Przez 2,5 roku doszłam sama mniej więcej do tego jak nie dopuścić do pogorszenia stanu skóry Zuzy. Już wiem co jej pomaga, jakie składniki w diecie i z którymi się potencjalnie styka, powodują zmiany. Tu tez trzeba zachować rozsądek, bo nie wszystko co raz pogorszyło skórę, na prawdę powoduje ciągły jej zły stan. Przykładowo, po małych koktajlowych pomidorkach ze sklepu dłonie Zuzi wyglądały strasznie, popękały. Płakałam jak je smarowałam, jest to bardzo trudne do wyleczenia, bo dziecko non stop coś bierze do rąk, tapla się w piasku, potem myje ręce.. 50 razy... Potem okazało się że nie wszystkie pomidory źle działają na atopową skórę. Więc nie warto od razu czegoś eliminować z diety, tylko dlatego że raz wystąpiły objawy. A Zuzia lubi pomidory i wszystko co pomidorowe. Jakbym posłuchała jednej konowałki, to moje dziecko żyłoby powietrzem i energią słońca. Oczytałam się.... ;) Czytałam wszystko co mi nie na oczy rzuciło, połączyłam to też z obserwacją córki. Gorąco zachęcam mamy dzieci z AZS, by nie szły ślepo za reklamami, które promują cudowne emolienty na atopowe zapalenie skóry. Bo często bywa tak, ze te najdroższe akurat na stosowanej skórze nie pomogą, czasami mogą pogorszyć stan.. Ja bez żadnej diety, samą pielęgnacją doszłam do tego że skóra atopowa wygląda jak normalna.
Nie wybieram się do lekarza ani sama, ani z dzieckiem, jak naprawdę coś poważnego się nie dzieje. Szlak mnie trafił, jak przyszłam z córką do dermatolog z przyszpitalnej przychodni, a ona tam ma tylko dziesiątki reklam z najdroższymi emolientami i mówi mi że te na A. leczą. I dostałam rozpiskę co kupić. Ceny znanych emolientów na A wahają się od 40 do 150 zł. A ja je już zdążyłam przetestować i innym nie dorastają do pięt.
Nasze leczenie odbywało się na zasadzie prób i błędów. Przeczytałam gdzieś że oleje zawarte w konopiach bardzo pozytywnie wpływają na skórę z AZS i z łuszczycą i pomyślałam że zamówię maść konopną. Swoją Konopelę dr. Popova zamówiłam z tej strony http://www.fixpharma.pl/. Ja mam ją w pojemności 100 ml. Kończę drugie opakowanie.
Widzę, że teraz jest niedostępna akurat w tej pojemności na stronie, bo nieco się zmieniło, ale jak ja zamawiałam, wcale nie tak łatwo było ją kupić ;) Taki mamy dziwny kraj... Teraz jest parę stron nawet polskich, gdzie jest dostępna, wystarczy się posłużyć wujkiem google .
Ta maść nie jest jakimś panaceum na AZS, absolutnie nie, ale stosuje równolegle kilka maści, kremów i ona jest jednym z nich, który daje dobre skutki na skórze.

Tak wyglądała skóra na nogach Zuzi jakiś rok temu. Zmiany były też na rękach, dłoniach, na buzi. Teraz skóra wygląda normalnie, ale przyznam że miałam już chwile załamania, bo robiłam wszystko a nie było poprawy... Bałam się że w tym roku to wróci, bo wtedy najgorszy stan skóry pojawił się wiosną. Na szczęście nic takiego się nie stało. Od czasu do czasu widzę, że coś złego zaczyna się dziać, wtedy obserwuję drapani, zaczerwienienie, czy małe plamki. Wtedy z pomocą przychodzi, oprócz zawsze stosowanego Dexerylu (który odkryłam dzięki swojej cioci Kasi, bo przywiozła mi tubę z Francji), własnie Konopela.
Składniki maści konopnej:
"Podstawowym składnikiem maści konopnej jest olej konopny wysokiej jakości (Cannabis Sativa Seed Oil), który jest otrzymywany z nasion konopii siewnych (Cannabis Sativa L.). Jest to roślina jednoroczna, pochodząca z Azji Środkowej. Może osiągać wysokości 3 aż 4 metrów, ma charakterystyczną wyprostowaną łodygę i kształt liści, złożonych z 5 do 7 liści konopnych. Kwitnie od czerwca do sierpnia. Olej konopny jest wysoko ceniony ze względu na zawartość niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6, czyli kwasu linolowego, alfa-linolowego i gama-linolowego. Wpływ leczniczy kwasów wzmacniają witaminy A, D, E i B, które są również zawarte w oleju. Olej konopny tłoczony z nasion najwyższej jakości nie zawiera substancji psychotropowych, dlatego maść konopna nie ma uczynku narkotyku.
Bazą maści konopnej jest oczyszczony niewytopiony tłuszcz wieprzowy (pozyskiwany gorącą parą). Chociaż firmy kosmetyczne używają dziś substancji syntetycznych, to jednak tłuszcz wieprzowy wysokiej jakości jest przy produkcji maści niezastąpiony. Jego skład jest podobny do składu tłuszczu ludzkiego, dlatego jest dobrze wchłaniany przez skórę, nie wywołuje alergii i zapewnia znakomite przenoszenie dodanych, aktywnych składników ziołowych. Maść konopna zawiera naturalny wosk pszczeli, który ma właściwości ochronne i nawilżające, wspomagające jeszcze bardziej jakość maści." źródło:https://www.decodoma.pl/Konopela-50-ml-Dr-Popov.html
Maść jest bardzo dobra, mimo, że tłusta, nie zachowuje się jak np. wazelina i nie zostaje długo na skórze, tylko wchłania się i łagodzi zaczerwienienie oraz zmiękcza i nawilża.
Doraźnie stosuje także syrop Duozinal, działa on przeciwhistaminowo i lekko uspokajająco. Wiem, nawet z własnego doświadczenia, że stres nie dość, że powoduje objawy, to tez je pogarsza, więc jest niewskazany dla dzieci z AZS... Jest niewskazany w ogóle dla dzieci, ale każdy kto ma dzieci to wie co nieraz się dzieje, jak ktoś podmienia nasze grzeczne dziecko w małego diabełka ;)
Bardzo polecam tez maść Alantan plus oraz Bioderma Atoderm Creme- natłuszczający krem do twarzy i ciała, jest bardzo dobry. Ja kupuję go w promocjach Biodermy 1+1 (dwa w cenie jednego). Oczywiście w dużych pojemnościach 2 razy po 500 ml. Przy regularnym stosowaniu naprawdę dużo się kremów zużywa.. Ale podstawa to systematyczność. Życzę wytrwałości i zdrowia :) Pozdrawiam i do następnego 😊😊
Finia.
Maść jest bardzo dobra, mimo, że tłusta, nie zachowuje się jak np. wazelina i nie zostaje długo na skórze, tylko wchłania się i łagodzi zaczerwienienie oraz zmiękcza i nawilża.
Doraźnie stosuje także syrop Duozinal, działa on przeciwhistaminowo i lekko uspokajająco. Wiem, nawet z własnego doświadczenia, że stres nie dość, że powoduje objawy, to tez je pogarsza, więc jest niewskazany dla dzieci z AZS... Jest niewskazany w ogóle dla dzieci, ale każdy kto ma dzieci to wie co nieraz się dzieje, jak ktoś podmienia nasze grzeczne dziecko w małego diabełka ;)
Bardzo polecam tez maść Alantan plus oraz Bioderma Atoderm Creme- natłuszczający krem do twarzy i ciała, jest bardzo dobry. Ja kupuję go w promocjach Biodermy 1+1 (dwa w cenie jednego). Oczywiście w dużych pojemnościach 2 razy po 500 ml. Przy regularnym stosowaniu naprawdę dużo się kremów zużywa.. Ale podstawa to systematyczność. Życzę wytrwałości i zdrowia :) Pozdrawiam i do następnego 😊😊
Finia.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz